31 lip 2015

UK: LOOK OF THE DAY


 Witajcie kochani! Co u Was słychać? 
U mnie dziś pięknie świeci słońce. Od rana mam taki przypływ energii, że wzięłam się za sprzątanie!
Na wieczór planuję obejrzenie jakiegoś filmu. Polecicie coś?
W dzisiejszym poście mam dla Was zdjęcia z wczorajszego spaceru. Jest to okazja, aby pokazać się Wam w naturalnych, czyli prostych włosach. Jednak ciągle wychodzę z założenia, że lepiej mi w kręconych lub pofalowanych. Co o tym sądzicie?
 Strasznie cieszę się, że nie brakuje tutaj pięknych miejsc do zrobienia kilku ujęć. Zwykłe uliczki, które mijam wychodząc z domu, mają klimat. Zobaczcie sami!

Mam na sobie:
Koszulę i T-shirt - Zara
legginsy - Primark
najwygodniejsze buty na świecie - Nike Roshe Run








Całuję ;-*

28 lip 2015

Czekoladowe muffiny w 30 minut


Każdego z nas napada chęć na coś słodkiego. Jednakże zamiast zjeść pół tabliczki czekolady, wolę żeby stała się ona dodatkiem do czegoś konkretniejszego. O tak, zdecydowanie cupcakes, idealne za każdym razem, w środku każdy możliwy dodatek. Biała czekolada i maliny lub deserowa z bananami. Możliwości jest mnóstwo, przepis podstawowy. Kto się skusi?


czas przygotowania: 30 minut
ilość: 6 dużych muffinów

Składniki:

1 jajko
szklanka mleka
2 szklanki mąki
pół szklanki cukru
pół szklanki oleju
3 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
tabliczka czekolady 
dowolne owoce



Sposób przygotowania:
  1.  Mieszamy ze sobą wszystkie składniki mokre za pomocą trzepaczki/miksera.
  2.  Dodajemy składniki suche.
  3.  Rozgrzewamy piekarnik do 180°C z termoobiegiem lub bez.
  4.  Wypełniamy foremki do pieczenia w połowie masą.
  5.  Dodajemy dowolne owoce i pokrojoną na mniejsze części czekoladę.
  6.  Przykrywamy dodatki resztą masy.
  7.  Pieczemy około 18-25 minut, cały czas kontrolując stan babeczek.
  8.  Pozostawiamy do wystygnięcia.

Gotowe! Zajadamy się.
 Spokojnego wieczoru, buziaki ;-*

26 lip 2015

DIY: BALSAM DO UST




Teraz bardzo często sięgamy po produkty naturalne, jak najmniej przetworzone. Kultowe masła, oleje, olejki coraz częściej znajdujemy w składach kosmetyków, choć nie każdy z nas zdaje sobie sprawę, że ilość owych dóbr jest mikroskopijna i przeważnie nie jest w stanie nam pomóc. Tak naprawdę z tych produktów sami możemy tworzyć kosmetyki, które będą w pełni naturalne, a ich działanie będzie zdecydowanie silniejsze od tych, które (ledwo co) znajdziemy w drogeryjnych produktach. Pokażę Wam jak przygotować balsam do ust. 


Składniki:

  •        2 łyżki oleju kokosowego
  •        płaska łyżeczka wosku pszczelego
  •         barwnik (np. cień do powiek, pomadka, barwnik sklepowy, kredka świecowa, sok z buraków)

                                                                                  


A oto jak to robimy:

  1. W kąpieli wodnej lub w kominku (opcja ze zdj.) rozpuszczamy wosk pszczeli.
  2.  Do wosku dodajemy olej kokosowy.
  3.  Do płynnej mieszaniny dokładamy barwnik.
  4.  Intensywnie mieszamy.
  5.  Przelewamy do pudełeczka i odkładamy do chłodnego miejsca na 1h.
GOTOWE! 



Na rynku jest bardzo bogata gama produktów naturalnych, każdy zapewne znajdzie coś dla siebie. Te produkty są bardzo łatwo dostępne, a ich działanie jest dość uniwersalne, tylko zdwojone w kwestii siły działania. Olej kokosowy nawilża i odżywia, a także doskonale chroni przed słońcem, w dodatku jego zapach jest obłędny! Wosk pszczeli ma właściwości bakteriobójcze i wygładzające, nadaje ustom doskonały mat, który ostatnio często pojawia się na wybiegach. Jeśli jednak chcemy go użyć, a nie utracić na połysku, to wystarczy użyć cienia z drobinkami. Ogólnie tworząc wszelkiego typu maści, balsamy, pomadki musimy pamiętać, że im więcej wosku tym twardsza konsystencja.

Alternatywa dla wegan to po prostu wazelina, jednak ona nie da nam matu i żółtawego koloru (wosk niebielony). Wtedy już nie używamy oleju kokosowego, albo właśnie używamy tylko jego!

Podobają Wam się posty tego typu?
Całuję!
 

23 lip 2015

UK: Anglia a Polska

 

Dziś mam dla Was ciekawy post. Będzie on dotyczył różnic pomiędzy Polską a Anglią. Nie jestem tutaj pierwszy raz i temat jest mi całkiem bliski. Opiszę zarówno pewne zasady, mentalność Anglików oraz kwestie techniczne. Z pewnością o niektórych rzeczach mówi się dość często, więc owe nie będą dla Was żadnym zaskoczeniem. Mam nadzieję, że zaciekawię Was i przybliżę troszkę temat życia tutaj. Moim zdaniem wiele różnic wynika z oryginalności samej Wielkiej Brytanii, ktokolwiek i kiedykolwiek nad tym pracował, udało mu się.
Zaczynamy!

1. Fakt, o którym na pewno wiecie - ruch lewostronny. Na początku ciężko było mi się przyzwyczaić. Często wsiadając do samochodu, z przyzwyczajenia kierowałam się do drzwi od strony kierowcy. Do tej pory mam momenty, kiedy wydaje mi się, że jedziemy pod prąd!

2. Klimat. Kiedy przyjeżdżam tu na kilka tygodni, pogoda potrafi być dla mnie uciążliwa. Trudno jest się przyzwyczaić do ciągłych zmian temperatur. Jednak jeśli pomyślę o srogiej polskiej zimie i okropnych upałów latem, tutejszy klimat jest dla mnie zbawieniem. Temperatury w Anglii wahają się  od 0 do 25°C. 

3. Kolejną sprawą jest wielokulturowość. Generalnie mam wrażenie, że ludzie innej narodowości niż Polacy, mogą czuć się nieswojo w naszym kraju. Są oni często wytykani palcami lub po prostu obsypani niemiłymi spojrzeniami. W Anglii coś takiego zupełnie nie ma miejsca, ponieważ żyją tu ludzie wielu narodowości. Wszyscy traktowani są na równym poziomie i doskonale wiedzą, czym jest tolerancja. Sama nie mam nic przeciwko wielokulturowości. W Anglii możemy poznawać kulturę i kuchnię z całego świata!

4. Jeżeli chodzi o samych Anglików, są niesamowicie uprzejmi. Ostatnio idąc przez park, państwo w podeszłym wieku sami zwrócili się do mnie i mojego chłopaka mówiąc nam good morning. Odpowiedzieliśmy tym samym, jednak z jednej strony poczułam się trochę głupio. Moim zdaniem to my powinniśmy zrobić to pierwsi. Generalnie na każdym kroku można dostrzec ich uprzejmość. Często uśmiechają się, jeżeli sami na kogoś wpadniemy to oni i tak przeproszą nas pierwsi. 

5. Wyobraź sobie typowy angielski dom. Z pewnością schematyczny wygląd budynku u każdego z Was wygląda podobnie. Domy tutaj niemal niczym się nie różnią. Jednym się to podoba, innym nie. Osobiście uwielbiam spacerować i oglądać domki wraz z pięknymi ogrodami, o które ludzie tutaj bardzo dbają (nie zrozumiem tego, że Anglicy sadzą przed domami palmy i rośliny egzotyczne?). Z ciekawostek: okna otwierają się na zewnątrz, wtyczki elektryczne wyglądają tutaj zupełnie inaczej, dlatego przed przyjazdem do Anglii radziłabym zaopatrzyć się w odpowiedni adapter, aby móc choćby naładować telefon.

6. Tutejsze szkolnictwo może Was zdziwić. Dzieci zaczynają szkołę w wieku 5 lat. Oprócz tego w secondary i primary school każdy uczeń musi nosić mundurki. W collegu, czyli liceum, osoby same decydują o tym, jakich przedmiotów chcą się uczyć. Po wprowadzeniu w Polsce nowej podstawy programowej nie mamy takiej możliwości. Wybierając kierunek (np. humanistyczny), nie mamy szansy uczyć się chemii czy fizyki. W Anglii dzieci mają krótsze wakacje, jednak w ciągu roku szkolnego korzystają z tak zwanych half term'ów.

7. Tradycyjne śniadanie angielskie składa się z: jajek, bekonu, parówek, fasolki, tostów i kiełbasy tzw. black/white pudding (niech nie zmyli Was nazwa, nie dostaniecie niczego w rodzaju budyniu, haha). Osobiście pozostaję przy tostach i płatkach. Po full english breakfast czułabym się okropnie ciężko, zdecydowanie podziwiam Anglików za takie posiłki na dzień dobry!

8. Akceptacja siebie, czyli coś co niezmiernie mi się w Anglikach podoba, zwłaszcza u osób młodych. Nikt tu nie przejmuje się swoim wyglądem. Dziewczyny nie myślą o tym, że nie mają wystarczająco dobrej figury, aby założyć spodnie z wysokim stanem. Nikt tu przesadnie nie dba o to jak wygląda, czy ile waży. 

9. Odległość podawana jest tutaj w milach (1 mila = 1,6 km).

10. Na zakończenie dodam jeszcze, że w Anglii na każdym kroku znajdziemy parki, ogromne boiska, korty tenisowe, siłownie, place zabaw. W tych miejscach mamy okazję przyjść z rodzinami, zrobić piknik, pobawić się z psem czy cokolwiek. W centrum miast także możemy przespacerować się zadbanymi parkami i spędzić czas w ciszy i spokoju.

Coś Was zaciekawiło lub zaskoczyło? Może po pobycie w Anglii sami macie jakieś spostrzeżenia w tym temacie? Dajcie znać w komentarzach czy podobają Wam się wpisy takiego typu.
Chętnie przeczytam także Wasze pomysły na posty, całuję! ;-*


21 lip 2015

UK: LOOK OF THE DAY


Witajcie kochani! Jak wspaniale jest obudzić się bez poczucia jakichkolwiek obowiązków. Zdecydowanie jestem osobą, która mogłaby nie opuszczać ciepłego łóżka przez cały dzień. Przez pochmurne i deszczowe dni, które zdarzają się w Anglii dość często, zaczynam powoli przestawiać się na tryb jesienny. Koc i kubek ciepłej herbaty zawsze przy sobie!
W dzisiejszym poście pierwsza z zapowiadanych stylizacji, a w zasadzie jej część. W roli głównej najprostsza czarna sukienka, którą udało mi się upolować w New Look'u. Mam słabość do prostych rzeczy. Przymierzałam wiele klasycznych małych czarnych jednak w każdej doszukałam się defektu. Ta okazała się być idealna. Kupiona bez jakichkolwiek zahamowań. Jeżeli chodzi o buty to sprawdziłyby się każde. 
Fryzura zainspirowana Arianą Grande. Ktoś dostrzegł to patrząc na zdjęcia? :-)








Spokojnego popołudnia. Wypoczywajcie! 

19 lip 2015

UK: Sunday casual look


Pomimo chłodnego wiatru, pogoda dziś wydaje się być idealna. Leniwą i niespieszną niedzielę zaczęłam od wypicia kawy. W planach mieliśmy dziś jedynie wyjście do sklepu, jednak był to bardzo przyjemny spacer, mając na uwadze urocze i charakterystyczne dla Anglii uliczki oraz domy. Wszystko tutaj wygląda prawie jednakowo. Ale czy właśnie nie to przypadkiem nas zachwyca?
W tygodniu mam plan wybrać się na miasto w poszukiwaniu kilku rzeczy, które już dawno chciałam sobie zakupić. Także mam nadzieję, że będę miała już niedługo okazję wstawić tutaj post ze stylizacją. Tymczasem mam na sobie najprostszy i zarazem najwygodniejszy strój.


Najpiękniejszy dom jaki do tej pory udało mi się tutaj zobaczyć. Marzenie! W dodatku na sprzedaż..


Kiedy nie wiesz czy wziąć ze sobą parasol czy okulary, haha!










Miejsce, w którym staram się ostatnio regularnie biegać.




Ostatnio u mnie niezbyt zdrowo. Jak się oprzeć?!


Wracam do oglądania serialu. Dziękuję za wszystkie propozycje od Was. Postaram zagłębić się w fabule niektórych z nich, jednak na tą chwilę najbardziej zaciekawił mnie Breaking Bad.
Spokojnej niedzieli, całuję!

17 lip 2015

UK: Friday walk

 Witajcie kochani. W dzisiejszym poście mam dla Was kolejną fotorelację, tym razem ze spaceru. Tutaj, w Anglii, pogoda jest nieprzewidywalna i za każdym razem gdy wychodzę z domu, mogłabym zabierać ze sobą zarówno parasol, jak i okulary przeciwsłoneczne. Jednak w tym roku wyjątkowo trafiliśmy w pogodę. Póki co było sporo słonecznych dni. Muszę przyznać, że przez dwa tygodnie wypoczęłam zarówno fizycznie jak i psychicznie. Upały tu nie mają miejsca, temperatura jest dla mnie idealna. Zdecydowanie ograniczam zużycie kawy, kosmetyków, nie dbam o nieład na włosach i nie zawracam sobie głowy, stojąc godzinę przed szafą z ubraniami, ponieważ zabrałam ze sobą tylko kilka najważniejszych rzeczy. Rano staram się biegać, co jest świetnym pomysłem na podkręcenie metabolizmu.
 Poniżej znajdziecie kilka zdjęć, które udało mi się zrobić przy okazji ostatniego spaceru.












Jakie seriale polecilibyście na wolne popołudnia?
Całuję, Justyna!