Poszukując motywacji do dalszych ćwiczeń, nasunęla mi się pewna myśl. Otóż stwierdziłam, że ludzie kompletnie oszaleli na punkcie zdrowego odżywiania, ćwiczeń i pozytywnego nastawienia. Oczywiście powinniśmy się tylko cieszyć! Obserwująca tendencja dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Wszyscy doskonale wiemy jak dużą wagę przywiązujemy do wyglądu. Hmm, ale czy tak naprawdę to zmiana na stałe? Czy może chwilowe oddanie się modzie? Do czego tak naprawdę dążymy?
Dziś moja refleksja na ten temat.
Nie musimy być doskonali, wystarczy, że zechcemy być lepsi. Mocne zdanie, którego dopatrzyłam się kiedyś przypadkowo w książce o zapomnianym przeze mnie już tytule. Otóż czy przypadkiem nie jest tak, że ciągle porównujemy siebie do innych? Nawet skacząc z radości po uświadomieniu sobie, iż zgubiliśmy tych kilka zbytecznych centymetrów, spoglądamy na zdjęcie dziewczyny, która ma dokładnie taką figurę o jakiej marzymy i momentalnie nasza radość zamienia się w łzy. Bo tak wiele nam jeszcze do tego
ideału brakuje. Następnie nie pozostaje nam nic innego jak się poddać, prawda
Nie tędy droga.
Każdy z nas ma inną budowę ciała. Często wszystko zależy od genów. Jedni mogą jeść bez opamiętania i nie odczuć skutków ubocznych. Inni na efekt muszą zapracować. Niestety? Dla wielu osób aktywność fizyczna to swego rodzaju męki, katusze i udręki. Jednak ostatnio wszystko idzie w przeciwną stronę.
Zaczyna się przypadkowo i nieświadomie. Idąc do restauracji, zamiast ociekającego tłuszczem mięsa zamawiasz sałatkę. Kelner podaje ją do stołu. Wygląda apetycznie, kolorowo. Wszystko po to aby zaraz móc uchwycić tę chwilę na Instagramie. Za kilka dni wskakujesz w kolorowy top i sportowe buty. Jeszcze tylko znajdziesz na podłodze miejsce z dobrym oświetleniem, położysz się, zrobisz telefonem zdjęcie nóg lub brzucha i pokażesz światu swój #after#workout. Skoro już tak leżysz to może zmusisz się jednak do zrobienia kilku brzuszków. Następnego dnia dostrzeżesz, że
bycie fit jest w modzie i może warto by było kupić karnet na siłownię i pokazać znajomym, że też ciężko pracujesz.
Ale wtedy
bycie na pokaz zamieni się w coś więcej. Zauważysz, że Twoje samopoczucie polepsza się z dnia na dzień. Przesypiasz całą noc, a rano wstajesz z uśmiechem na twarzy i dużą dawką energii. Nie potrzebujesz już popołudniowych drzemek. Niespecjalnie masz ochotę na coś słodkiego. Zakładając spodnie, dostrzegasz, że rozciągły się w praniu...chyba jednak ubyło kilku centymetrów. Dzięki efektom swojej pracy czujesz przypływ energii i motywacji do dalszego działania.
Teraz już bycie fit to codzienność. Wcale nie zamierzasz tego zmieniać. Nie chcesz wrócić do starych, złych nawyków i odczuć efektu jo-jo. Aktywność fizyczna to czas na odreagowanie, pozbycie się złych emocji, Chwila dla siebie. Chwila przyjemności. Zdrowe posiłki codziennie urozmaicają Twoją dietę. Dostarczają wszystkiego co potrzebne Twojemu organizmowi i więcej. Lekarza już nie odwiedzasz, bo przeziębienia Cię nie dopadają. A waga leci w dół. Przy okazji.
Swoim trybem życia zarażasz innych. Każdego dnia przekazujesz ludziom motywację i energię. Dostrzegasz, że w głowie masz jedynie pozytywne myśli, a na Twojej twarzy gości uśmiech.
Kto by pomyślał, że aktywność fizyczna połączona z odpowiedną dietą może dać tyle pożytku?
Po któtce to naświetlenie tematu z mojej strony oraz część mojej historii. Czyli jak od obsesyjnego myślenia na temat swojego wyglądu można zmienić swój styl życia i zmieniać się pod względem psychicznym, a przede wszytkim fizycznym,
przy okazji. Myślę, że wystarczy uświadomić sobie kilka zasadniczych kwestii a
bycie na pokaz przełożyć na rzeczywistość. Spróbuj a zobaczysz, że warto!
Prawda? Zgadzacie się czy nie? Jak wygląda Wasze
bycie fit?
Pozdrawiam i całuję!