Styczeń ma to do siebie, że sam w sobie jest motywujący. Noworoczne postanowienia, chęć zmienienia czegokolwiek w swoim życiu. I nawet jeżeli ta zmiana trwa jedynie przez chwilę to liczy się tylko to, że staramy się coś zmienić, prawda? Nie ukrywam, że wraz z początkiem roku powróciły do mnie po długim czasie siły na przerwanie tej trwającej już długo monotonności i stania bezczynnie w miejscu. Kochani, nie zapominajcie, że to tylko my decydujemy o biegu naszego życia. Pora przestać oglądać się za siebie i na innych. W życiu wygrywa tylko ten, kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach, lenistwo, swoją nieśmiałość. Trzymam kciuki!
Nigdy nie zapominajcie o tym, by brać z życia jak najwięcej, nie bójcie się ryzykować, płakać ani być szczęśliwymi. Najważniejsze to być w drodze. Każdego dnia robić krok do przodu.
Rób to, czego inni nie robią, by mieć to, czego inni nie mają.
Każdy z nas ma dwa dni wolnego. Dwa dni, w których nic nie zrobimy. Jeden to wczoraj, drugi to jutro. Tylko dziś bądź pracowity. To wystarczy.
Nie obniżaj swoich oczekiwań, by dorównały rezultatom Twojego działania. Podnieś poziom działania, by wyrównać do poziomu Twoich oczekiwań. Spodziewaj się po sobie najlepszego, a potem zrób wszystko, co konieczne, by stało się to rzeczywistością.
Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i Ty możesz być wielki.
Wychodzę z założenia, że w życiu trzeba robić to, co nam sprawia radość. Zbyt wielu ludzi robi rzeczy, których tak naprawdę nie lubi czy nawet nie znosi, mając wiecznie nadzieję, że nadejdą te lepsze czasy. Ale one często nie nadchodzą, prawda? Czy warto budować wielki dom przez pół życia, by mieszkać w nim rok, dwa? Gdzie jest sens w wykonywaniu pracy, której się nienawidzi, po to, bo może kiedyś, coś? Jaki wreszcie cel w udawaniu przez całe życie kogoś, kim się nie jest, byle tylko spodobać się otoczeniu?
Pierwsza zasada życia. Rób rzeczy, których się boisz.
Całuję! :-*